Stanisław Wasylewski to autor znakomitych esejów i szkiców historycznych, poświęconych głównie dziełom polskiej kultury obyczajowej i literackiej czasów Oświecenia i Romantyzmu. Urodził się 18 grudnia 1885 roku w Stanisławowie. Ojciec jego, Bolesław, był inżynierem i pracował jako urzędnik kolei państwowych, natomiast matka, Jadwiga, pochodziła ze Starklów. Ogromny wpływ na wybór drogi życiowej wywarło środowisko, w którym spędził swą młodość i epoka, w której przyszło mu stawiać pierwsze samodzielne kroki. Oto w jaki sposób wspomina swój pobyt w szkole średniej, do której uczęszczał w Stryju i Lwowie: "W gimnazjum (galicyjskim) uczyłem się średnio i bardzo niesystematycznie. Zależało zawsze od dopingu nauczyciela, a ten doping nieczęsto miewał miejsce (...) Interesowałem się na przemian filologią klasyczną (dość często), botaniką, zoologią, najmniej historią i tzw. polskim. Nie miałem szczęścia w gimnazjum do polonistów i historyków. Raz jeden uczył mnie, chyba w niższym gimnazjum, Adam Szelągowski, ale powiadał zbyt mądre dla sztubaków historie. I późno przychodził na lekcje. Światem książek zacząłem się interesować bardzo wcześnie. Zbierałem je tak, jak inni zbierali marki. Naklejając numerki, katalogując je na rozmaite sposoby. Bibliotekę swoją, z 50 czy 60 tomów złożoną, musiałem mieć zawsze przy sobie. Jako bęcwał, w czasie lekkiego zresztą tyfusu zwlokłem się z łóżka, aby dotrzeć do półki i zemdlałem, rozpostarty na stercie z książkami. Później dopiero przyszło wertowanie książek i czytanie na wyrywki." [2] Stanisław Wasylewski spotykał się codziennie od ławy szkolnej ze swoimi przyjaciółmi: Kornelem Makuszyńskim i Julianem Kleinerem. Pierwszy nie był jeszcze wówczas pisarzem, lecz świetnie zapowiadającym się uczniem gimnazjum w Stryju. Natomiast o drugim człowieku literatury wspomina: "Doznaniem zupełnie wstrząsającym stało się dla mnie oświadczenie kolegi Juliana Kleinera w drugiej klasie, że w całości przeczytał "Pana Tadeusza". Na co służył dowodami. Nie byłem w stanie pojąć takiej cierpliwości! Żeby cały gruby tom wierszy przeczytać od deski do deski. Pierwszymi książkami, jakie wkrótce później pożerałem, były: "Trzech muszkieterów" (rozkoszne wydanie składane przez pastuchów w Gródku) oraz "Jan z Tęczyna" Niemcewicza, którego nigdy później nie czytałem, aby nie stracić przekonania, że jest to arcydzieło literatury wszechświatowej." [3] Z Makuszyńskim i Kleinerem wstąpił w prawdziwe środowisko kulturalne, w środowisko lwowskie, albowiem po uzyskaniu matury w Stryju w 1904 roku podjął studia historyczne i polonistyczne na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Odtąd z Makuszyńskim dzielił karierę literacką, z Kleinerem - zainteresowania naukowe. Studia ukończył złożeniem połowy doktoratu, aby oddać się następnie pracy dziennikarskiej. Wyznaje przy końcu życia: "Gdybym się urodził po raz drugi, uczyniłbym to samo." [4] Wybierając zawód dziennikarza, poszedł Wasylewski za tradycją rodzinną, gdyż jego dziad Juliusz Starkiel był cenionym i popularnym w swoim czasie dziennikarzem i publicystą galicyjskim.
W czasie pobytu we Lwowie wykształciły pisarza dwa odrębne środowiska: naukowe i dziennikarskie. Biblioteka im. Ossolińskich była pierwszym miejscem i warsztatem pracy Stanisława Wasylewskiego. W latach 1905 - 1910 pracował najpierw jako wolontariusz, potem stypendysta i na koniec asystent pod kopułą lwowskiego Ossolineum (to także tytuł pamiętnika pisarza). Praca biblioteczna wpłynęła w istotny sposób na kształtowanie się jego zainteresowań i metody przyszłej twórczości tworzącej panoramę życia obyczajowego II połowy XVIII wieku i romantycznej połowy XIX wieku. Sam przyzna, że Ossolineum zrobiło zeń pisarza: "Tu był mój właściwy uniwersytet. Bo nie na ławce seminarium i nie na wykładach dorywczo słuchanych uczyłem się. Donioślejsza od głosu szanownych preceptorów była wymowa starych szpargałów, które odzywały się z tłoku białych półek w wielkiej książnicy. Wychowywała mnie atmosfera murów i ludzi." [5]
Pierwszą pracę literacką opublikował w "Pamiętniku Literackim" w 1905 roku; natomiast trzy lata później na łamach lwowskiego "Słowa" zamieścił pierwszy felieton dziennikarski. W roku 1907 zaczął samodzielnie redagować kwartalnik etnograficzny "Lud". Następnie Stanisław Wasylewski w 1911 objął redakcję felietonu i referat teatralny w "Gazecie Wieczornej". Ożywił niezmiernie ten dział i wprowadził do niego współpracę wielu znanych pisarzy. W 1914 roku został wybrany członkiem Komisji Literackiej Akademii Umiejętności. W sierpniu tegoż roku wstąpił do Legionów, skąd po miesiącu został zwolniony z powodu złego stanu zdrowia. Po powrocie do Lwowa w maju 1915 roku pełnił przez trzy lata funkcję redaktora naczelnego "Gazety Porannej". Na czasy kierowania tą gazetą przypadł jego debiut książkowy. W 1917 roku ukazał się zbiór esejów pt. "U księżnej Pani", któremu Z. Dębicki poświęcił artykuł: "Mamy mozaikę historyczną, o charakterze drobnych przyczynków kulturalno - obyczajowych. Z drobiazgów tych, starannie dobranych i misternie oszlifowanych, układa się jednak obraz epoki ze wszystkimi swoistymi jej cechami. Jesteśmy na przełomie wieku XVIII-go z XIX-ym. Polska przesycona na wskroś kulturą francuską, na której podłożu wyrósł bujny kwiat epoki stanisławowskiej w postaci rodzimego "wieku Oświecenia", przechodzi kolejno od pudrowanych peruk i żabotów do "jakobinizmu" kościuszkowskiego, od racjonalizmu do sentymentalizmu aby wreszcie spalone gorączką tragedii narodowej usta zwilżyć i orzeźwić w zdrojach budzącego się romantyzmu." [6]
Stanisław Wasylewski jako dziennikarz często wyjeżdżał do Włoch i na front, pod Verdun. Pod pseudonimem Bury Jan w 1919 roku opublikował reportaże o silnej wymowie antywojennej oraz wiersze frontowe i felietony, które zebrał w "Złośliwych rymkach Burego Jana" i "Świadczeniach wojennych pani Muszki". Natomiast dziennikarską wycieczkę na front zachodni opisał świetnym piórem w książce pt. "Na zachód" (1918).
Na lata jego pracy redaktorskiej w satyrycznym tygodniku "Szczutek", który założył w 1921, przypada edycja książek. Zawierają one bogaty materiał źródłowy, przepełniony anegdotą, emocjami osobistymi i humorem. Jak twierdzi Kazimierz Czachowski: "...motorem twórczości Wasylewskiego jest przede wszystkim poszukiwanie prawdy człowieka." [7] Dowodem tego jest utwór, który ukazał się w 1920 roku, "Romans prababki" i w rok później "O miłości romantycznej". W latach 1921 - 1924 ujrzały światło dzienne: "Przypadki króla jegomościa", "Na dworze króla Stasia", "Szambelanowa z Walewic", "Portret i kobieta", "Pod urokiem zaświata", "Klasztor i kobieta", "Portrety pań wytwornych", wreszcie "Ducissa Cunegundis", w której pisarz uwspółcześnił przeszłość, dzięki temu głębiej sięgnął w prawdę człowieka i przez tę prawdę pozwolił czytelnikowi lepiej wczuć się w zamierzchłe czasy.
W czasie pojawienia się pierwszych książek, Stanisław Wasylewski redagował serie wydawnicze "Gawędy o Dawnym Obyczaju" i "Wielcy Pisarze" wspólnie z Janem Parandowskim. Jednocześnie współpracował ze "Słowem Polskim" jako stały felietonista. Na lata 1923 - 1927 przypada jego praca ze znanym historykiem sztuki, profesorem Jerzym Mycielskim, w wyniku której powstały "Glossy starego historyka sztuki". W Wilnie 8 października 1927 roku nastąpiło ważne wydarzenie w życiu pisarza - zawarł związek małżeński ze Stanisławą Nowacką-Stamirowską. Państwo Wasylewscy osiedli następnie w Poznaniu. Przez krótki czas Stanisław Wasylewski był literackim doradcą w Wydawnictwie Polskim Rudolfa Wegnera. Od 1928 do 1939 roku redagował "Bibliotekę Laureatów Nobla". Natomiast od 1930 roku współpracował z pismami: "Tęcza", "Kurier Poznański", "Dziennik Poznański", "Gazeta Polska", "Tygodnik Ilustrowany", "Sygnały", "Wiadomości Literackie". W 1932 roku uzyskał stopień doktora filozofii na Uniwersytecie Poznańskim. W tym samym czasie współdziałał z rozgłośnią poznańską i warszawską Polskiego Radia oraz z filmem. Owocem tej działalności była książka pt. "Na końcu języka", rzecz o mowie potocznej Polaków w różnych dzielnicach naszego kraju. Oto fragment pracy Jana Sztaudyngera charakteryzujący pisarza mieszkającego wówczas w Poznaniu: "...kiedy ostatnio nagroda miasta Poznania, dzięki koniunkturze padła na Fiedlera a nie na niego, choć mu się z wieku i z urzędu należała, Stanisław Wasylewski z przyzwyczajenia zakołował oczami, przystanął i powiedział swoje sakramentne: "To właśnie dobrze, a cóż pan chciał." [8]
Niedługo musiał czekać na ocenę swojej pracy. W latach 1933 - 1935 przebywał na Śląsku Opolskim. Przez Wielkopolskę i jej problematykę narodową dotarł do Śląska na apel Związku Polaków w Niemczech. Ujawnił się wówczas jako dziennikarz-reporter, a owocem związku z Opolszczyzną było dzieło "Na Śląsku Opolskim", które ukazało się w 1937 w Katowicach. Za tę książkę otrzymał Literacką Nagrodę Miasta Poznania i Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury. Pisarz został także odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta.
W roku 1939, w chwili wybuchu wojny, zmuszony został Stanisław Wasylewski wraz z żoną do opuszczenia Poznania. Stracił wówczas dorobek dotychczasowego życia: bogatą bibliotekę, zbiory graficzne, dzieła sztuki, materiały do przygotowanych książek, ubrania, itp. Dzieląc los Polaków uszedł przed najazdem hitlerowskim, najpierw na wschód od Bugu, potem do Lwowa zajętego przez wojska radzieckie. W pierwszych latach wojny podjął się pisania wspomnień ze swojego życia. W tym czasie brał czynny udział w lwowskim życiu kulturalnym, był rzecznikiem pisarzy w sprawach socjalnych. Zaproszony do współpracy przez Władysława Krasnowieckiego i Bronisława Dąbrowskiego, Wasylewski związał się z teatrem. Przygotował wówczas spektakl poświęcony Mickiewiczowi, przychylnie przyjęty przez krytykę i widownię oraz inscenizacyjne opracowanie "Krakowiaków i Górali" Wojciecha Bogusławskiego.
Po zajęciu Lwowa przez wojska hitlerowskie, nawiązał kontakt z tajną organizacją "Konfederacja Narodu", z polecenia której w latach 1941 - 1945 współpracował z niemiecką redakcją "Gazety Lwowskiej", gdzie wykonywał zlecone przez dowództwo tajne zadania wywiadowcze. W Krakowie w 1945 roku został oskarżony o kolaborację i potępiony przez Walny Zjazd Związku Zawodowego Literatów Polskich, który wykluczył pisarza z literackiej organizacji, mimo iż w rok później wyrokiem sądu został uniewinniony. "W uzasadnieniu wyroku - pisze Michał M. Borowicz - powiedziano m. in., że Wasylewski nie działał na rzecz okupantów i ze szkodą dla Państwa Polskiego, przeciwnie, narażając się na każdym kroku - występował bezwzględnie przeciw propagandzie niemieckiej i dawał społeczeństwu polskiemu na Kresach Wschodnich strawę duchową, która je mogła podnieść tylko wzwyż." [9]
Po uwolnieniu z więzienia zdecydował się przyjąć propozycję Arki Bożka dotyczącą zamieszkania w Opolu. W 1947 roku przybył do "ostatniego przystanku życiowej podróży" i dzięki interwencji wojewody Aleksandra Zawadzkiego otrzymał własne mieszkanie. Jako bibliotekarz-archiwista Komitetu Badań Prehistorycznych w Opolu został wprowadzony w środowisko naukowo-literackie. Schorowany i zgnębiony ostatnimi przeżyciami nie pozbył się swej pasji dziennikarskiej i nie wyrzekł się roli organizatora życia kulturalnego na Opolszczyźnie. Prowadził wieczory literackie, zajęcia z historii i literatury, podjął się współpracy z teatrem. Swoje prace podpisywał pseudonimami: Little Boy, Sigma, St. W., (stw), Tel, Tenus. Jako Tadeusz Szafraniec posiadał etat felietonisty we wrocławskim "Słowie Polskim". Jedynie Stanisławowi Wasylewskiemu otworzyła swe łamy katowicka "Odra".
Zajęcia społeczne i dziennikarskie potrafił połączyć z pracą literacką, której nie zaniedbywał. W 1947 roku ukazały się "Legendy i baśnie śląskie". W tym samym czasie podjął się powtórnego opracowania książki "Na Śląsku Opolskim", bowiem maszynopis złożony w katowickim wydawnictwie "Ognisko" zaginął, a autor nie posiadał rękopisu. Zaginęły również pamiętniki, co było powodem podjęcia się rekonstrukcji pracy i napisania zbioru wspomnień pt. "Czterdzieści lat powodzenia". Uzupełnieniem tego tomu jest "Niezapisany stan służby" oraz "Pod kopułą lwowskiego Ossolineum. Pamiętnik stypendysty i asystenta Zakładu Narodowego im. Ossolińskich w latach 1905 - 1910".
Władze Opola doceniły talent i literackie zasługi pisarza. W grudniu 1905 roku Stanisław Wasylewski otrzymał Nagrodę Literacką tegoż miasta.
Trzy lata później - 26 VII 1953 roku pisarska brać Opola na zawsze pożegnała pioniera życia kulturalnego na Opolszczyźnie. Po śmierci Stanisława Wasylewskiego zaczęły ukazywać się książki podpisane jego imieniem i nazwiskiem. Wznowiono pozycje z lat międzywojennych; wydano również nowe książki: "Karolina Sobańska", "Życie polskie w XIX wieku", "Strażnice na Pasiece". Ujrzały światło dzienne jego pamiętniki: "Czterdzieści lat powodzenia" "Niezapisany stan służby".
W kwietniu 1986 roku szczątki S. S. Wasylewskich zostały złożone w Alei Zasłużonych Opolskiego Cmentarza Komunalnego. Jak pisze Danuta Zielonkowa: "Pisarz zwyciężył raz jeszcze przeciwności i czas". [10]
Strona główna